trącona niechcący
czyjąś duszą
budzi się nagle
niezapowiedzianie
otrzepuje grube warstwy kurzu
niecierpliwa
zachłanna
zbyt długo pomijana
rozpycha się
bez pytania
bez namysłu
drąży
uwiera
dotyka miejsc, których nie ma
rozlewa się po trzewiach
bólem niemetafizycznym
rodzi się na nowo
stwarza przestrzeń
dla siebie
we mnie
pozwalam
jej na to
choć nie wiem
czy gotowa jestem
na to spotkanie
przytulam ją
tęsknotę z popiołów 
odgrzebaną

Komentarze

Popularne posty