Chcę i jestem

Sobota wieczór. Właściwie noc. Nie śpię. Szalona ja. Zarywam noc, co jutro z pewnością odbije się na mojej twarzy. Oczy będą jeszcze bardziej podkrążone niż zwykle. Ale to nic. Biorę to na klatę. Biorę na klatę niewyspanie i zmęczenie. I czuję się jak dziecko, które czyta po kryjomu książkę pod kołdrą z latarką w ręce.
Jestem mamą. Od trzech lat to moje drugie imię. Od trzech lat noc jest błogosławionym czasem na sen. Ale dzisiejsza noc jest wyjątkowa. Wyjątkowo wyjątkowa. Bo zamiast spać zapragnęłam przelewać swoje myśli na wirtualne kartki. Wirtualnym tuszem bazgrać i nie koloryzować. Będę pisać co czuję, jak widzę. Po mojemu. Bez retuszu wylewać to,
 co we mnie siedzi. I dzielić się cząstka siebie ze wszystkimi, którzy zapragną pobyć w moim świecie.
Ahoj przygodo!...

Komentarze

Popularne posty